wtorek, 31 marca 2009
sobota, 28 marca 2009
W temacie śmierci - cd
Tak akurat w ciągłości do poprzedniego posta....
Pojechaliśmy dziś na targi wodne do Szczecina - wiecie deski, żagle, łodzie itp.
Było tam też stanowisko ratownicze wopr ze sprzętem ratunkowym, fantomami, pokazami jak nieść pomoc itp.
Hani uwage przykuł fantom właśnie. Tłumaczę jej więc, że to taka lalka, co wygląda jak człowiek i pan ratownik pokazuje na nim co trzeba zrobić jak jest prawdziwy wypadek.
Hania stoi, patrzy, myśli....
Pokazuje na siniaki i mówi -"on się chyba uderzył"
Pokazuje na skaleczenia (pomijam urwany palec) - "tu ma takie rany"
Ja się tam dalej produkuje, że to nie naprawde, tylko tak pokazane na tej lalce, a Hania do mnie:
"Mamo, on chyba nie żyje"
I zonk.
Iwrong.
Ityle z mojego tłumaczenia!
Pojechaliśmy dziś na targi wodne do Szczecina - wiecie deski, żagle, łodzie itp.
Było tam też stanowisko ratownicze wopr ze sprzętem ratunkowym, fantomami, pokazami jak nieść pomoc itp.
Hani uwage przykuł fantom właśnie. Tłumaczę jej więc, że to taka lalka, co wygląda jak człowiek i pan ratownik pokazuje na nim co trzeba zrobić jak jest prawdziwy wypadek.
Hania stoi, patrzy, myśli....
Pokazuje na siniaki i mówi -"on się chyba uderzył"
Pokazuje na skaleczenia (pomijam urwany palec) - "tu ma takie rany"
Ja się tam dalej produkuje, że to nie naprawde, tylko tak pokazane na tej lalce, a Hania do mnie:
"Mamo, on chyba nie żyje"
I zonk.
Iwrong.
Ityle z mojego tłumaczenia!
piątek, 27 marca 2009
Zupełnie niecraftowo
Doznałam dziś urazu...
Na psychice znaczy....
Sięgnęłam po starą, zniszczoną książkę z mojego dzieciństwa - Baśnie Andersena.
Tak tę cudną z ilustracjami Szancera.
Chciałam Hani ilustracje pokazać i przeczytać jakąś bajkę...
Ale zanim dziecku - spędziłam chwilę z ksiązką sam na sam.
Wąchając papier...
Przewracając strony...
Książka mocno zniszczona -już ja dostałam używaną.
Popisana (Tomek Ib ;)), ryciny pokolorowane długopisam :/, plamy po napojach...
Nawet nie wiem kiedy odleciałam w świat baśni.
I tu nagle dostałam po czaszce.
Trafiło na " Dziewczynkę z zapałkami"
Nie wiedziałam, że ona na końcu umarła!!!!!!!
Nie wiem czy mama mi w jakiś inny sposób tą bajkę przekazała, czy ja ten fakt wymazałam z pamięci, bo przecież czytałam te basnie sama, jak byłam już nieco starsza.
Mało tego - wiem, że te bajki kiedyś bywały okrutne, ale mało nie padłam jak to przeczytałam:
"Ranek noworoczny oświetlił małego trupka"
O majgasz.
Narzekałam na teraźniejsze książki, z ubogim słownictwem, okrojoną treścią, ale może teraz lepiej te nasze dzieci mają?
Takie bardziej dziecinneto dzieciństwo???
A może i nie.
Sama nie wiem...
Jedno jest pewne - ilustracje były cudne....
Na psychice znaczy....
Sięgnęłam po starą, zniszczoną książkę z mojego dzieciństwa - Baśnie Andersena.
Tak tę cudną z ilustracjami Szancera.
Chciałam Hani ilustracje pokazać i przeczytać jakąś bajkę...
Ale zanim dziecku - spędziłam chwilę z ksiązką sam na sam.
Wąchając papier...
Przewracając strony...
Książka mocno zniszczona -już ja dostałam używaną.
Popisana (Tomek Ib ;)), ryciny pokolorowane długopisam :/, plamy po napojach...
Nawet nie wiem kiedy odleciałam w świat baśni.
I tu nagle dostałam po czaszce.
Trafiło na " Dziewczynkę z zapałkami"
Nie wiedziałam, że ona na końcu umarła!!!!!!!
Nie wiem czy mama mi w jakiś inny sposób tą bajkę przekazała, czy ja ten fakt wymazałam z pamięci, bo przecież czytałam te basnie sama, jak byłam już nieco starsza.
Mało tego - wiem, że te bajki kiedyś bywały okrutne, ale mało nie padłam jak to przeczytałam:
"Ranek noworoczny oświetlił małego trupka"
O majgasz.
Narzekałam na teraźniejsze książki, z ubogim słownictwem, okrojoną treścią, ale może teraz lepiej te nasze dzieci mają?
Takie bardziej dziecinneto dzieciństwo???
A może i nie.
Sama nie wiem...
Jedno jest pewne - ilustracje były cudne....
niedziela, 22 marca 2009
wtorek, 17 marca 2009
piątek, 13 marca 2009
Można całą noc tłuc jeden kawałek?????
Zapytałeś mnie o moje inspiracje
Nie będziesz zaskoczony, jeśli powiem ci
Że to, co piszę pochodzi z mych emocji
Z mojego lęku, mej miłości rozległej jak ocean
Z całego życia, ze wszystkich dziwnych sytuacji
Od moich znajomych,
z całego mojego wykształcenia
Z domu, z ulic
Dla pieniędzy, za darmo
Od ciebie, od niego
Ze wszystkiego
Z książek, od Boga
Od mamy, od taty
A ja wciąż cieszę się
Że umiem to dostrzec...
Sistars "Inspirations
wolne tłumaczenie
********
Głowa sobie, a ręce sobie...
wtorek, 10 marca 2009
150 post :)
Tak, tak - to juz 150 postów napisałam :)
Powinnam z tej okazji jakiś konkursik zrobić czy coś, ale nawet się nie podejmuję - tyle mam zaległości :przewracam oczami: (dziewczyny pamiętam, pamiętam..)
Ale zaległości powoli nadrabiam - oto jedna z nich :)
Kolorystyka chyba nie jest dla nikogo zaskoczeniem hehe
A jeszcze się pochwalę karteczką, którą dostałam od Wi na zakonczenie turnusu:)
Te sówki to ona tak siada i wycina - nie, ze szablon jakiś.....
Dla sympatycznej pani Krysi z turnusu trzeciego, od sympatycznego pana Waldka
pucio....pucio.....
A jeszcze dla Wi majlof powstał taki oto SMSnotes - zupełna nowosc stylistyczna jak dla mnie ;)
Projekt środka wykonała Pasiakowa - dzięki :*
To tyle - serdeczne podzięki za odwiedziny oraz komentarze, które cieszą mnie jak dziecko ;*
Powinnam z tej okazji jakiś konkursik zrobić czy coś, ale nawet się nie podejmuję - tyle mam zaległości :przewracam oczami: (dziewczyny pamiętam, pamiętam..)
Ale zaległości powoli nadrabiam - oto jedna z nich :)
Kolorystyka chyba nie jest dla nikogo zaskoczeniem hehe
A jeszcze się pochwalę karteczką, którą dostałam od Wi na zakonczenie turnusu:)
Te sówki to ona tak siada i wycina - nie, ze szablon jakiś.....
Dla sympatycznej pani Krysi z turnusu trzeciego, od sympatycznego pana Waldka
pucio....pucio.....
A jeszcze dla Wi majlof powstał taki oto SMSnotes - zupełna nowosc stylistyczna jak dla mnie ;)
Projekt środka wykonała Pasiakowa - dzięki :*
To tyle - serdeczne podzięki za odwiedziny oraz komentarze, które cieszą mnie jak dziecko ;*
poniedziałek, 9 marca 2009
niedziela, 8 marca 2009
Pastelowo
Katasiaczek, która jest wulkanem pomysłów na różnego rodzaju zabawy, wyzwała mnie na kartkę biało-niebieską, pastelową, w stylu Karolowym.
Wyzwanie podjęłam, a czy sprostałam, oceńcie same ;)
Przy okazji dokonałam małych przemyśleń i stwierdziłam, że nasze style w pewnien sposób odzwierciedlają nasze osobowości. Pewnych rzeczy chyba się nie da przeskoczyć :)
Bardzo lubie delikatne prace Karoli czy Ani z Poddasza, ale chyba na pierwszy rzut oka widać, że to nie ich - brak mi takiej lekkości - no cóż waga swoje robi hehehehehheheheheh
Wyzwanie podjęłam, a czy sprostałam, oceńcie same ;)
Przy okazji dokonałam małych przemyśleń i stwierdziłam, że nasze style w pewnien sposób odzwierciedlają nasze osobowości. Pewnych rzeczy chyba się nie da przeskoczyć :)
Bardzo lubie delikatne prace Karoli czy Ani z Poddasza, ale chyba na pierwszy rzut oka widać, że to nie ich - brak mi takiej lekkości - no cóż waga swoje robi hehehehehheheheheh
środa, 4 marca 2009
Emołszyns part2
poniedziałek, 2 marca 2009
Emołszyns part1
Zeszły weekend, cały tydzień i weekend ostatni to był Meksyk poprostu!
Meksyk nie w sensie zabiegania i pracy, tylko taki Meksyk zupełnie wakacyjny - co nie oznacza absolutnie, że sajgonu nie było ;)
Po pierwsze jak juz wcześniej wspomniałam, przyjechała Wi z córeczką.
Sam fakt, że im się chciało całą Polskę (9 godzin w pociągu) do nas przejechać już jest niesamowite, a to, ze u nas tyle wytrzymały, to juz jest mega kosmos!!!
Ledwo przyjechały, to je wywieźliśmy na plener zimowy do Wolina.
Jak zawsze było świetnie - Dora z męzem są cudnymi gospodarzami - zawsze jestesmy maksymalnie rozpieszczeni :*
Dora z Tores
Rzut na stół - po lewej Blu i ja a w tle mała Mi
Wi ciężko pracująca....
Dora uśpiła Agę :*
Moja mała scraperka :)
Dziewczyny bawią się w "keakrzyk pukiełkami"
W niedziele zawieźliśmy dziewczyny nad morze/
Mi
Wi
Meksyk nie w sensie zabiegania i pracy, tylko taki Meksyk zupełnie wakacyjny - co nie oznacza absolutnie, że sajgonu nie było ;)
Po pierwsze jak juz wcześniej wspomniałam, przyjechała Wi z córeczką.
Sam fakt, że im się chciało całą Polskę (9 godzin w pociągu) do nas przejechać już jest niesamowite, a to, ze u nas tyle wytrzymały, to juz jest mega kosmos!!!
Ledwo przyjechały, to je wywieźliśmy na plener zimowy do Wolina.
Jak zawsze było świetnie - Dora z męzem są cudnymi gospodarzami - zawsze jestesmy maksymalnie rozpieszczeni :*
Dora z Tores
Rzut na stół - po lewej Blu i ja a w tle mała Mi
Wi ciężko pracująca....
Dora uśpiła Agę :*
Moja mała scraperka :)
Dziewczyny bawią się w "keakrzyk pukiełkami"
W niedziele zawieźliśmy dziewczyny nad morze/
Mi
Wi
Subskrybuj:
Posty (Atom)