Kobiece zamieszanie odbyło się w zeszły weekend i doprawdy nie jestem w stanie ująć w słowa stanu jakiego doznałam. - nie wiem czy to wina pełni, zmęczenia czy też emocji, ale generalnie byłam sto razy bardziej zakręcona niż zwykle.
Powyższy kolaż powstał jako praca zbiorowa, po pełnym emocji dniu, w godzinach nocnych w towarzystwie Fin, Mamami, 2.16, Agnieszki-Anny, Dryszki i Tores. Inicjatorką była chyba Druga?
Materiały pochodziły z naszych torebek - ja swoją inteligentnie wysprzątałam przed wyjazdem ;), ale na warsztatach u Fin wygrało mi się parę tekturek ze Scrapińca, więc się akurat przydały.
Pani z kolaża chciała powiedzieć - faktem jest, iż...., ale ktoś ją wystraszył i zamarła w pół słowa...
Niesamowite było obserwowanie dziewczyn w akcie tworzenia zza szklaneczki martini ;p
Mój podpis widać ;)
W połowie after party poprostu padłam, więc niniejszym przepraszam wszystkich obecnych, zwłaszcza Wolfan i Costę, że tak uroczo je zabawiałam swoim towarzystwem...
Cioci C. dziękujemy za wyłączenie radyjka (zakodowałam ;))
Ale to wszystko było potem ;)
Bo wcześniej było SKRAPOWISKO!!!!!!!!!!!!!!!
Wielkie podziękowanie dla ekipy Craftmanii za zorganizowanie takiej imprezy!!!
Było super i strasznie miło było Was poznać :)
Udało mi się pomacać na żywo (choć krótko) moją osobistą Zussskę :) wraz z rodzicielką i przeuroczym Myszem :chomik zakochany:
I KitiW, której się wogóle nie spodziewałam :D
Tu z Fin i Karolą omawiamy sprawy wagi państwowej, w tle Monika.
Byłam też na warsztatach Babski Grunge u Fin - polecam wszystkim i się zgłaszam na kolejne - świetna sprawa :)
Tu Kasia z mamą - dwa pokolenia scrapują - bezcenne :)
A ja kurteczka wiedziałam gdzie się przesiąść :)
To była miłość od pierwszego scrapnięcia :) - 2:16
:Ach uhaku zachwycające jest Twoje dzieło:
:Zerknij tu proszę:
A tu cała ekipa warsztatowa, bez Vernon (kto to widział wychodzić w trakcie??????)
Super było spotkać dużą część zespołu Skrapujących Polek :)
Arte to Ty?????
Tuśka, Bea, Noami, Kamilcia, Karola, Bri :*
I Noami, która patrzyła na mnie jak na wariata, dopóki jej nie powiedziałam, ze ja to ja - bezcenne :)
Bo potem to już wszystko było jasne hahaha
Generalnie nikt mnie nie poznał ( z wyjątkiem Fryne, którą przycisnęłam do ściany), co było zabawne i dużo nam mówi o tym ile dystansu trzeba mieć do wirtualnego świata - c'nie??????
I najpiękniejszy dla mnie moment (od razu widać co kto lubi ;)) wspólny obiad na 14 osób przy jednym stole - choć lokal raczej średni, to był taki moment wyciszenia, przemielenia emocji i wrażeń, pogaduszek - rewelacja!!!
Matko, matko no co jeszcze - Gizmo poznałam (cudna jesteś), Marszę, Adę ze Scrapartu, która chyba wogóle mnie nie skojarzyła, miło było uściskać znów Leeyę, poznać Colorinę (pozdrowienia dla GosiS ;), strasznie miło było widzieć, jak dziewczyny sklepowe są wspomagane przez swoich mężów (mojego jakoś nie widzę w tej roli ;), ekipę Galerii Papieru i Strychową i pewnie jeszcze mi się przypomni parę osób :)
Szalenie dziękuję:
-
Fin za przygarnięcie nas do siebie,
-
Jędrkowi za całokształt,
-
Mami za śmiechy na kanapie,
-
Dryszce za emocjonujący transport hehe,
-
Zusssce, że przyjechała :)
-
Drugiej, AA, Neli, Coście i Wolfan za wyborowe towarzystwo,
-
Kamilci, Bei, Ani i Ewie za zorganizowanie takiej imprezy
-
wszystkim, co byli, za to, że byli
i przede wszystkim
Tores, za to, że kupiła mi bilet i mnie tam zawiozła, bo sama bym się wykręciła sianem w ostatniej chwili :)
Ps. Wszystkie zdjęcia pochodzą od Arte i Finn - ślicznie dziękuję, że mogłam je pokazać :)