wtorek, 29 grudnia 2009

Szaleństwo :)

Mikołaj trochę spóźniony, ale przyszedł :)
Przyniósł ze sobą prawie 5 kg papieru - 13 kompletów i moc dodatków!
Człowiek z emocji zastyga w miejscu, bo już nie wie czy skakać, czy krzyczeć, piszczeć, śmiać się czy płakać :)
Pochwalę się, a co.


Długo oczekiwane kolekcje Life Stories - do podarcia i poszargania, o matulu!

Bella i French - kocham!
Najbardziej chyba przeze mnie wyczekiwana Laundry Line - o jeju, jeju!!!!


I przebój sezonu - cudne i juz nie do dostania christmas kolekcje - ilość powala :)



i inne takie
Teraz mogę umrzeć szczęśliwa :)

Wypoczęliście??? Ja tak :)

Miłego tygodnia i do Nowego Roku!!!

wtorek, 22 grudnia 2009

Wesołych!!!

Jeszcze tak nie było, żebym pisała posta o 5 nad ranem. I to wcale nie dlatego, że tak wcześnie wstałam ;)Ale tak się złożyło w tym roku, że już w listopadzie zawitał do mnie Mikołaj i powiedział:
"Pakuj ciotko rzeczy, pomagasz w tym roku!!!!
I nie bierz piżamy, nie będzie potrzebna"

Nadaję, więc do Was z domu świętego, produkcja prezentów w pełni, właśnie zamknęłam kolejną partię, zamawiam kuriera i został mi do zrobienia jeszcze jeden.
Jak dobrze pójdzie to jutro skończę i mogę się brać za pieczenie itepe - chociaż pierogi już ulepione :)

Już nie mogę doczekać się Wigilii, tego luzu, lenistwa, pierogów, sosu grzybowego i prezentów ofkors :)

Ponieważ już na bank nie będę miała czasu tu zajrzeć chciałam Wam życzyć wesołych świąt i odpoczynku po pachy.
Do zobaczenia w Nowym Roku!!!!!!!!!!

A banusowo taka gwiazdka, bo nic więcej pokazać nie mogę :*


środa, 16 grudnia 2009

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Datowniczki

Nic wielkiego, robione w mega pośpiechu.
Wykorzystałam metodę oraz bazy od Tores :* - inaczej bym poległa na polu bitwy :(
Pierwszy w całości wykonany z materiałów zakupionych w sklepie scrapcomiepeelu, zwracam szczególną uwagę na perełki :)
A przepraszam bradsy są od Ady.
A spreżyna dostana od Tores
Drugi z materiałów zagramanicznych chyba... Znaczy nutki swojskie :)

A teraz pracuję nad czymś czy będzie o wiele przyjemniej się pochwalić :)
Znaczy... mam nadzieję...





środa, 9 grudnia 2009

Jeszcze raz okołoceramicznie

Do napisania tego postu natchnęły mnie pytania ki_my oraz.... troska o Wasze bezpieczeństwo :)
Tak, tak to wcale nie jest śmieszne, czego to ludzie nie wymyślą, zeby spróbować ceramiki...

No to moze od początku, w wielkim skrócie.
Lepić jak wiemy mozna z różnych mas - z masy solnej, z modeliny - wrzuca się to potem w piekarnik i po krzyku.
Z ceramiką jest inaczej, bo ceramika to cały proces technologiczny (o matko jaka ja mądra hehe)
Mozemy pominąć cały obszerny proces przygotowania gliny (masy ceramicznej), bo mozna kupić glinę gotową do pracy, natomiast całej reszty pominąć się nie da!

Po pierwsze musimy pamiętać o kilku zasadach już przy lepieniu, ponieważ glina w przeciwieństwie do innych mas, kurczy się w czasie schnięcia. Jeżeli zamkniemy w glinie pęcherzyk powietrza, to co się stanie? Możemy to wypróbować nadmuchując balon, zawiązując i ściskając go.
Co mamy? BUM!!! mamy!!!
Jeśli chcemy, żeby nasza gliniana praca nie wybuchła to musimy pamiętać, zeby była pusta w środku (cienkie ścianki zmniejszają ryzyko zatrzymania pęcherzyków powietrza) oraz zeby powietrze miało ujście (możemy np nakłuć igłą)

Jak nasza praca jest gotowa, pozostawiamy ją do wyschnięcia - niektóre szkoły mówią, ze glina schnie 2 tygodnie, ale wszystko zalezy od grubosci scianek, temperatury, przewiewu w miejscu gdzie glina schnie, oraz od własciwosci samej gliny.
Lepiej jest specjalnie nie przyspieszać procesu wysychania, bo grozi to pęknięciami.
Ja co prawda moje pokraczki wypalałam w dzień lepienia, ale lepiłam je z gliny szamotowej, która jest generalnie bardzo wytrzymała, poza tym ich forma była dość zwarta, dzięki czemu schły równomiernie, no i wspomagałam się znacznie moim własnym piekarnikiem :)
Skąd wiemy, ze glina jest juz wysuszona???
Ja dotykam do policzka - jak jest zimna, znaczy, ze jeszcze nie wyschła, jak ma temperaturę pokojową, znaczy sucha. Jak się glinę suszy w zimnej pracowni, to nie wiem:)

Teraz najważniejszy krok - WYPALANIE!!!

Niektórzy pytają czy można to zrobić w piekarniku, albo w kuchence mikrofalowej.
Niektórzy nie pytają, tylko to robią.
SACRUM PROFANUM @%%^%&#^%&^&#%^#&#^%!!!!!!!!!
Glinę się wypala! Nie wypieka, jak chleb. WYPALA!!!
Żeby tego dokonać potrzebujemy temperatury w okolicach 1000 stopni C.
Cudowanie z piekarnikiem nie ma większego sensu. W piekarniku mozemy co najwyzej dobrze glinę wysuszyć - szkoda prądu czy tam gazu, jak poleży, wyschnie sama.

Kuchenka mikrofalowa też nie osiąga takich temperatur. Co gorsza w najlepszym wypadku spalimy ją. Gorzej jak wybuchnie i zrobimy sobie krzywdę.

Jedyną metodą wypalenia gliny jest
a. kupienie sobie pieca
b. poszukanie kogoś, kto ma piec i nam wypali
c. zbudowanie własnego pieca - wyższa szkoła jazdy jak dla mnie, ale jak się ktos uprze, jest to mozliwe i wcale nie takie drogie
d. mozna spróbować wypalić glinę w ognisku, ale wbrew pozorom wcale nie jest łatwo osiągnąć potrzebną temperaturę żaru oraz utrzymać ogien tyle godzin,zeby się do niej zblizyć.

Zabawa ceramiką metodą domową nie jest zbyt prosta, ale jest mozliwa.
Ja - mimo, ze posiadam pracownię, ze względów róznych całą przedświąteczną produkcję przeprowadziłam w domu, nie powiem jakim kosztem, ale da się. Warunek jest taki, ze masz piec w piwnicy, wtedy mozna poszaleć :)

Dla porządku jeszcze dodam, ze po wypaleniu prace pokrywamy szkliwem i wypalamy jeszcze raz, zazwyczaj w wyższej temperaturze. U mnie jest to 1030 stopni.

Mam nadzieję, ze choć chaotycznie, trochę rozwiałam wasze wątpliwości:)

Kto przeczytał, ten dzielny jak chwat:)

Na koniec jeszcze trochę zdjęć:


Pokraczki w piecu:

Piec na zewnątrz:

Jeszcze ostatnia laleczka -eksperyment, raczej średnio udany...




I towarzystwo leci w świat


No i wracamy do papieru :)

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Pokraczki

Takich pokraczków nalepiłam - laleczek, aniołeczków.
Sporo :)
I z gliny jakby ktoś pytał.
Ale dlaczego mają zielone szkliwo na włosach to juz nie pytajcie, nieobecna chyba byłam :)
A tu zapakowane - i w drogę!!!


:*

niedziela, 6 grudnia 2009

Zawieszka

Tores, w ramach Mikołajek, dostała ode mnie taką oto zawieszkę na drzwi swojej pracowni!
Pracowni jej zazdraszczam jak nie wiem co!!!
Miało być brązowo-zielono-warstwowo-uhakowo. Jest???
Miłej niedzieli!!!

sobota, 5 grudnia 2009

Pasiakowy kubas

Z okazji szczecińskich Mikołajek, ulepiłam Pasiakowi :)
Taki trochę ceramiczny, trochę scrapowy.
Foto by Pasiak, kubas juz z oprzyrządowaniem :)


Miłej soboty!
Ja jestem w czarnej dziurze :/
Ale nie, ze depresja, tylko się z roboty nie mogę wykopać, a tak bym z przyjemnoscią zrobiła świąteczne porządki hehe
:*

piątek, 4 grudnia 2009

Gwiazdeczka

Zrobiłam wg kursu Enczy :) o tu!
Dla mojej Agi, do dekoracji żłobka ;)
I miałam okazję wykorzystac jeden z najnowszysch stempli Whiff of Joy, oraz ćwieki Latarni stąd.
Zdjęcie trochę ciemne, ale chyba coś widać :*





Na koniec dwa ogłoszenia:


Po pierwsze u Enczy jest gwiazdkowe candy!!!

A po drugie zapraszam Was do zabawy na blog Kathariny - codziennie można wygrać paczuszkę niespodziankę :)

Powodzenia!!!!

czwartek, 3 grudnia 2009

End of sizon

Koniec sezonu kartkowego uffffffff
I wcale nie trzeba zaczynać juz latem ;)
Mozna sie pięknie wyrobic w listopadzie, tylko trzeba duuuuuzo kofeiny i trochę dać sobie w kość!!!

Proste kartki i w duzej ilosci, mam nadzieję, ze wytrzymacie!

Na czerwono itepe:




Na brązowo i dojlilejs jeszcze zył :)
Z kryształkami Latarni

Trochę Webstera:

Taka jedna jakaś...

Z karteczkami od Ani :*


I śniezna Rae, znaczy sowa ;)



Oraz seria z bombką od Pasiaka :*




Najśmieszniejsze jest to, że kupiłam sobie NIEZBĘDNE stemple specjalnie do kartek i oczywiscie jak przyszło co do czego, to absolutnie niezbędne były mi zupełnie inne, np ww bombka...
Dziwna sprawa, a jednocześnie tak przewidywalna ;)
:*
**********
I koniecznie zerknijcie jakie kolczyki cuuudne dostałam od Ewy.
W zyciu nie miałam tylu par, co mam teraz nanananan :)
Znaczy 6!!!!!!!!!