Choć nie jestem fanką tego nowego święta i zdecydowanie w naszym domu celebruje się nasze polskie Wszystkich Świętych, to jednak nasze dzieci wychowują się już w zupełnie innej rzeczywistości i dla nich Halloween jest czymś, co znają od urodzenia.
Postanowiłam więc, że nie ma się co zaperzać i trzeba jakoś to sprytnie połączyć, a że każda okazja jest dobra, żeby zrobić rodzinne święto, więc dziś wspólne wydrążyliśmy dyniaki i czekamy na wieczorne spotkanie :)
Stawić czoła dyni wcale nie było trudno, a wszyscy mnie tak straszyli, że ojeju, nie dasz rady, tyle roboty, bez sensu, taki bałagan i jeszcze raz ojeju...
A tu bułka z masłem.
Znaczy dynia...
Miłego Halloween, kto obchodzi, a kto nie obchodzi to spokoju i refleksji na jutro.
I uważajcie na drogach!!!!
11 komentarzy:
fajne wyszly dyniaki :D my nasze zrobilismy juz przedwczoraj :D
Teraz tylko Wam pozostaje ćwiczyć świszczące i przerażające "uhhhhuuuukuuuuuuuu..."
HA HA, świetne dyńki!
Ta z krzywą buzią po prawej najfajostsza :)
Tores, to nie krzywa buzia, to wyszczerbione ostrze...
Świetne są :D
Dynia z masłem :) Superowe wszystkie trzy :) Ale najbardziej mi się podoba ta z miną "heee? :/"
:D
Cudna jest ta z prawej!
Świetne i zabawne mordki. My też pierwszy raz zrobiliśmy halloweenową dynię.
świetne dyńki, ja tez wychodzę z założenia, ze każda okazja jest dobra do wspólnej zabawy.
My piekliśmy bezowe duszki i strrraszne paluchy
Łał ! Ale pojechałaś z dyńki :D :)
Prześlij komentarz