poniedziałek, 2 marca 2009

Emołszyns part1

Zeszły weekend, cały tydzień i weekend ostatni to był Meksyk poprostu!
Meksyk nie w sensie zabiegania i pracy, tylko taki Meksyk zupełnie wakacyjny - co nie oznacza absolutnie, że sajgonu nie było ;)
Po pierwsze jak juz wcześniej wspomniałam, przyjechała Wi z córeczką.
Sam fakt, że im się chciało całą Polskę (9 godzin w pociągu) do nas przejechać już jest niesamowite, a to, ze u nas tyle wytrzymały, to juz jest mega kosmos!!!

Ledwo przyjechały, to je wywieźliśmy na plener zimowy do Wolina.
Jak zawsze było świetnie - Dora z męzem są cudnymi gospodarzami - zawsze jestesmy maksymalnie rozpieszczeni :*

Dora z Tores


Rzut na stół - po lewej Blu i ja a w tle mała Mi


Wi ciężko pracująca....


Dora uśpiła Agę :*


Moja mała scraperka :)

Dziewczyny bawią się w "keakrzyk pukiełkami"

W niedziele zawieźliśmy dziewczyny nad morze/

Mi

Wi



Agulek


Wszystkie my



I mój R, który był dzielny ;)


cdn...

7 komentarzy:

Wisani pisze...

Szybko zleciało, bardzo szybko, jak piękny sen. Dzięki wielkie za wszystko :*

Filka pisze...

ulalala jakie foty :)
Wi opowiadała jak ja męczyłas hahahaha

pasiakowa pisze...

Aaaa.. zazdraszczam i żałuję...

chwilka13 pisze...

"keakrzyk pukiełkami" - no bossskie!

Wisani pisze...

U tak fajosko było, że jeszcze raz bym przejechała te 9 godzin pociągiem, żeby się spotkać :D

Wisani pisze...

A co tam raz, dwa razy bym przejechała he, he.

ScrappyBlueStones pisze...

Ula!! Normalnie z podziwu dla Ciebie nosem o ziemie biję!!! Jak ty to wszystko ogarniasz... A spotkanie jak zwykle "wygląda" że było cudne!! Takie, że się chce już, dziś, natychmiast dołaczyć!! Ale ja tam jeszcze do Was dotrę!!